Dlaczego oleśnickie wspólnoty mieszkaniowe nie reagują na dzikie śmietniska? Problem narasta – Oleśnica - nowinyolesnickie.pl

 


Na wielu podwórkach w Oleśnicy od osiedla Serbinów, przez okolice Wojska Polskiego, aż po starsze kwartały zabudowy  pojawiają się nielegalne wysypiska tworzone przez samych mieszkańców.

Porzucone materace, stare ubrania, odpady budowlane, elektrośmieci, a nawet przetwory w słoikach. Zdjęcia, które otrzymujemy od Czytelników, pokazują skalę zaniedbania. Pytanie powtarza się jedno: dlaczego wspólnoty mieszkaniowe nie reagują?

Wspólnoty twierdzą: „To nie nasze zadanie”

W rozmowach, które prowadziliśmy z mieszkańcami, powtarza się jedna odpowiedź ze strony zarządów:

„Nie jesteśmy od pilnowania każdego lokatora. Odpady wielkogabarytowe odbierane są cyklicznie, każdy powinien poczekać na termin.”

To jednak nie rozwiązuje problemu. Odpady, które trafiają pod altany śmietnikowe, często zalegają tygodniami. Zdarza się, że sterty rosną aż do momentu, gdy pozostali mieszkańcy zaczynają zgłaszać sprawę do miasta lub mediów. Wtedy – zwykle dopiero wtedy – zleca się dodatkowy wywóz.

Lokatorzy zrzucają winę… na siebie nawzajem

Część mieszkańców przyznaje wprost:

U nas każdy liczy, że „ktoś” posprząta. Nie ma kar, nie ma kontroli, więc ludzie wyrzucają, co popadnie.

W wielu miejscach stoją tablice informujące o karach do 500 zł za porzucanie odpadów. Jak mówią mieszkańcy, to martwe prawo. Nikt nie sprawdza monitoringu, nikt nie wzywa straży miejskiej, nikt nie wystawia mandatów.

Brak systemowych działań

Największym problemem jest brak konsekwencji. Wspólnoty rzadko decydują się na:

• montaż kamer,

• identyfikowanie sprawców,

• nakładanie kar regulaminowych,

• zgłaszanie spraw do straży miejskiej.

Tymczasem takie działania są w pełni legalne i stosowane w wielu miastach, gdzie problem dzikich śmietnisk udało się ograniczyć w ciągu kilku miesięcy.


Mieszkańcy płacą podwójnie

Wspólnoty często tłumaczą brak reakcji brakiem funduszy. Jednak paradoks polega na tym, że za każde dodatkowe sprzątanie i wywóz odpadów płacą… Sami mieszkańcy.

Ostatecznie koszt nieodpowiedzialności kilku osób rozkłada się na całe osiedle.

Tracą wszyscy – estetyka, komfort i bezpieczeństwo

Zalegające śmieci to nie tylko brzydki widok. To także:

• zagrożenie sanitarne,

• ryzyko pożarowe,

• przestrzeń przyciągająca gryzonie,

• wizerunek miasta, który cierpi za każdym razem, gdy takie zdjęcia trafiają do internetu.

Czas na realne działania

Wspólnoty mieszkaniowe w Oleśnicy muszą zacząć reagować. Nie chodzi o jednorazowe sprzątanie, ale o:

• wprowadzenie konsekwentnych regulaminów,

• monitoring przy altanach,

• identyfikację sprawców i egzekwowanie kar,

• edukację mieszkańców,

• współpracę ze strażą miejską.

Bo dopóki nie będzie odpowiedzialności, dopóty śmietniska będą rosły.


Źródło: własne